Twój cytat
"Wiem to od mojego ojca, który był zaprzyjaźniony z Rubinsteinem i wielokrotnie z nim grywał. Któregoś dnia Akiba opowiedział ojcu o okolicznościach, w jakich sam nauczył się grać w szachy.
Jego opiekunem był ubogi handlarz starzyzną. Pewnego razu po powrocie do domu, z worka, z którym krążył po miasteczku i do którego wkładał oddane mu za grosze, a niekiedy całkiem za darmo stare i niepotrzebne rzeczy, wysypał dzienny plon. Była tam również mała książeczka autora o francuskim nazwisku Dufresne. Mały Akiba wziął ją do rąk i zainteresowany rysunkami spytał opiekuna: „Tate, co to jest?”.
Handlarz zajrzał do książki, zobaczył diagramy i powiedział: „Weź to sobie, możesz się tym bawić”. Ta książeczka pozwoliła Rubinsteinowi nauczyć się dwóch rzeczy: języka niemieckiego i gry w szachy.
Z czasem zaczął bywać w kawiarni, w której elegancko ubrani gości grywali w szachy. On sam grać nie mógł, ponieważ, aby rozegrać partię, należało wnieść stawkę – wkładając pod szachownicę 50 kopiejek. Siedział więc z boku, patrzył. Któregoś razu powiedział po zakończeniu partii: „A może byłoby lepiej zagrać inaczej?” Sprawdzili, okazało się, że miał rację. W „kawiarnianym” kręgu zaczął być uznawany za dobrego szachistę, ale grać w dalszym ciągu nie mógł.
Raz zdarzyło się tak, że do kawiarni wpadł szachista, który był umówiony na partię, ale okazało się, że jego partner nie przyszedł, i wtedy Rubinstein powiedział: „Ja zagram”. „No dobrze, to siadaj” – mówi gość, który został bez partnera, i machnął ręką na 50 kopiejek. Ale ponieważ wiedział, że Rubinstein jest mocnym szachistą, więc zażądał piona „for”. Zaczęła się gra.
Rubinstein opowiadał potem ojcu, że to był decydujący moment w jego życiu. On nie mógł przegrać, on musiał tę partię wygrać. Od tej partii zależała cała jego przyszłość. I wygrał! A zdobyte 50 kopiejek stało się kapitałem zakładowym jego działalności, kapitałem zakładowym „firmy szachowej Rubinstein”. Od tej pory mógł przyjść do kawiarni, położyć pod szachownicę 50 kopiejek, grać jak równy z równym i wygrywać. Gdy to wszystko opowiadał ojcu, był już znany na całym świecie, startował w wielkich turniejach i zdobywał czołowe miejsca."
Andrzej Szulce